Komentarze: 5
Siedze właśnie przed kompem i rozmyślam o moim życiu (a powinnam robic lekcje). Miliony myśli przechodza mi przez głowe. Szkoła?? Zostawmy ją lepiej w spokoju bo nam tak dowalają już pracami domowymi że sie nie moge pozbierać. Dowiedziałam się za to że były chłopak Agnieszki (kumpeli z ławki) jest prawdopodobnie gejem!! Jego kolega miał od dawna takie podejżenia tzn. sposób ubierania się, bronienie stanowiska gejów podczas luźnych rozmów czy "ciotowaty" sposób bycia. Upewnił się gdy zobaczył nagrane programy o homoseksualistach jakie są od czasu do czasu nadawane w TV no a później jak się obściskuje z jakimś kolesiem:P Jednym słowem zaczyna się robić wśród znajomych cała śmietanka towarzyska hi hi: ja les, Paweł (z klasy) bi, były chłopak Agi gay.. jeszcze tylko transa brakuje do tego wszystkiego :P
Założe się, że jest jeszcze całkiem dużo znajomych którzy są w jakis sposób "inni" tylko to skrzętnie ukrywają. Zastanawiam się co by było gdyby tak w jednym dniu wszyscy się ujawnili bez obaw że dotknie ich homofobia czy odrzucenie środowiska... Jestem ciekawa ile by ich naprawde było no i kim oni by się okazali:)) Smiałabym się gdyby któryś z nauczycieli okazał się choć troche inny hi hi hi...
Jeśli juz mowa o nauczycielach.. dzisiaj miałam ciekawą scenke.. jestem na przerwie i widze księdza który jeszcze niedawno był z mojej parafii i chodził u mnie "po kolędzie". Myśle sobie "pewnie uczy niektóre klasy religii" i nie zastanawiając sie nad tym dłużej zajełam się swoimi sprawami. Gdy nadeszła lekcja religii o mało mi szczęka nie opadła gdy okazało się że to on nas będzie uczył!! Wchodząc do klasy spojżałam mu prosto w oczy, a on mnie złapał za ramie słowami "Poczekaj ja Cie chyba skąś znam?" Odpowiedziałam mu półsłówkami i wparowałam jak najszybciej do ławki.. Po lekcji wszyscy wychodzili, a ja z przymusu przechodząc obok niego znów zostałam zatrzymana... Wszyscy wyszli na przerwe, drzwi od klasy zostały zamknięte a on powiedział ze musimy pogadać(?!) Ja już nie wiedziałam co mam myśleć podchodząc do niego.. czułam jednak że cokolwiek się stanie będzie oki:) Wyjaśniliśmy sobie skąd mnie pamięta, pogadaliśmy o liceum, troche o sprawach duchowych no i rzeczach jakie nurtują nastolatków ("Chciałbym żebyście jak dorośniecie byli mi wdzięczni za to że pomogłem wam poukładać sobie wszystko w głowach i że pomogło wam to wyrobić sobie dobry pogląd na niektóre sprawy"> Zastanawiałam się przez moment czy przypadkiem nie został tu przez kogoś "zaufanego" podesłany by ze mną pogadał, ale jak narazie wszystko gra... Byłam ciekawa jak bardzo zmieniłby pogląd na moją osobe znając całą prawde... a swoją drogą czy to nie dziwne że wszyscy nauczyciele i dorośli do mnie lgną??