wrz 01 2003

Kruchość życia..?


Komentarze: 1

Zupełnie niespodziewanie zadzwonił do mnie telefon.. Podniosłam słuchawke i za nic w świecie nie mogłam rozpoznać głosu.. dopiero po jakimś czasie wiedziałam z kim rozmawiam. Był to mój kolega z obozu, który się nie zjawił na spotkanie poobozowe naszej paczki. Myśleliśmy że poprostu nie mógł przyjść, ale okazało się zupełnie inaczej. Zadzwonił podziękować za pocztówke, a gdy się spytałam co się stało powiedział że wpadł pod samochód i dopiero dzisiaj go wypuścili ze szpitala.. Dochodzenie jest w toku, bo zrobił to koleś który zwiał z miejsca zdarzenia! Nawet nie zainteresował się czy on przeżył ten wypadek!! Co za sk..wiel!! (Przepraszam ale inaczej nie da się określić takiego człowieka!) Na szczęście  po obserwacji w szpitalu nie stwierdzono żadnych poważnych obrażeń wewnętrznych i po wylizaniu z ran zewnętrzych mogli go puścić do domu. Miał chłopak szczęście, a pomysleć że mogłam go już nigdy nie zobaczyć... :(

W każdej sekundzie
możesz się odrodzić.
W każdej sekundzie
możesz zaczynać od nowa.
To jest wybór-
Twój wybór.
les-nastolatka : :
Zyrafa36
01 września 2003, 20:42
co za idiotyczny pomysł zeby kasować tą notke!!! masz racja trzeba na każdy dzień patrzeć jakby tomiał być nasdz ostatni ... i cieszyć sie z życia takim jakie jest bo niewiadomo ile czasu nam jescze pozostało ...

Dodaj komentarz