Najnowsze wpisy, strona 18


sty 12 2003 Kino & Życie
Komentarze: 0

Poszłam dzisiaj z Agnieszką do kina. Byłyśmy tylko we dwie (no i cała sala ludzi). Przez cały seans moja samotność mi doskwierała. Chciałam żeby obok mnie siedziała Agnieszka (od maila) bo wiedziałam, że wtedy nie skończyło by się na samym oglądaniu  filmu. Ale niestety obok mnie siędziała wielka heteryczka. Kiedy tylko przypadkiem (hi hi) moja reka dotykala jej nogi ona się lekko odsówała. No ale coż.. odpuściłam ją sobie.

Dowiedziałam się czegoś bardzo smutnego.. Czegoś po czym pomyślałam sobie: "właściwie sama mam podobną sytuacje". Otóż koleżanka Pawła skoczyła z okna i się zabiła. Oficjalny powód?? Oceny - w gimnazjum była świetną uczennicą teraz ledwo wyrabiała na 2. A powód prawdziwy?? Hmmm to bardziej skomplikowane.. Zostawiła po sobie 4 listy: do rodziców, do swojego eks-chłopaka, do koleżanki (ktora byla najważniejszym powodem) oraz do Pawła. Rodzicom i Pawłowi starała się w listach wytłumaczyć o co chodziło, eks-chłopaka przeprosić, a koleżance.... powiedzieć że ją kocha(!!). No właśnie... Zakochała się po uszy w koleżance z klasy. Starała się ją jakoś rozkochać w sobie, ale jej się to nie udawało. Kiedy wreszcie wyznała jej miołść napotkała się z odrzuceniem i brakiem wzajomności. Załamała się kompletnie.. do tego rodzice którzy na nią naskakiwali oraz oceny w szkole i brak duszy, której można wypłakać się na ramieniu. W skrócie: zamknięcie w swoim własnym świecie, którego nikt (z jej otoczenia) nie był w stanie zrozumieć. Efekt: śmierć w wieku 16 lat.   Mój komentarz: ludzie często sobie nie zdają sprawy jak trudno żyć w świecie gdzie wszystko kręci się wokół zasad, których złamanie grozi odrzuceniem przez społeczeństwo. Już sama nie możność okazywania uczuć, wykrzyczenia światu prawdy o swoim życiu, tańczenia wolnych tańców na dyskotekach czy chociażby zwykłe powiedzenie "kocham cię" osobie którą się kocha jest strasznie męczoce. Izolujemy się od otoczenia, bo tak jest łatwiej przetrwać. Cierpimy z powodu samotości, aż do momentu kiedy zakochamy się naprawde mocno i czujmy jak w nas coś pęka i mówimy: "Mam tego dosyć!!" Uważam, że ta dziewczyna nie zrobiła mądrze ale rozumiem jej sytuacje.

Po tym zdarzeniu wszystkie osoby, które wiedzą  kim jestem i znają prawde o moim życiu, widziały wielkie podobieństwo dramatów. Tyle że moja miłość nie jest codziennie przy mnie (dzieli nas 50 km) i może dlatego mi łatwiej, ale za to u mnie dochodzi wojna z rodzicami. Wszyscy mówili: "Tylko ty nam się nie zabijaj!! Przetrwasz to!! Będzie dobrze!!" Jedna osoba ze łzami w oczach błagała, żebym sobie czegoś nie zrobiła.. powiedziała, że jak ja to zrobie to będę miała na sumieniu nie tylko swoje życie, ale również jej.  Nie zamierzam się zabijać bo wychodze z założenia, że po śmierci niczego już nie da się zmienić. Kiedy jesteś gotowa na śmierć, to jesteś również gotowa zrobić wielką zmianę w swoim  życiu. Nawet postawić wszystko na jedną karte, dlatego lepiej najpierw zaryzykować, a dopiero kiedy to zawiedzie myśleć o kroku ostatecznym... Narazie kończe, bo mamuśka wrzeszczy na mnie..

les-nastolatka : :
sty 08 2003 Co jest??
Komentarze: 4

Już robiło się tak pięknie, a tutaj co?? Mam wrażenie, że znów odsunełyśmy się od siebie po moim ostatnim wyznaniu o fantazjach. Sądzę , że nic nie wyjdzie z mojej walki z jej uczuciami, bo co ja moge zrobić kiedy ona jest taką wielką heteryczką??? Żeby było śmieszniej to jeszcze napaloną!! Nie mam szans konkurując z jakimkolwiek chłopakiem w klasie. Dzisiaj wystarczyło, że jeden z nich dla żartów powiedział, żę ją kocha (żeby zwrócić na siebie uwagę), a ona już była gotowa wszystko z nim zrobić (wystarczyła tylko atmosferka i odpowiednie miejsce)!! Jak na ironię najlepszy kontakt mamy kiedy zaczynamy sobie żartować o chłopakach (typu "uważaj, bo jeszcze wyjdzie z niego zwierzak i się na ciebie rzuci"). Czy to fer?? W dodatku  powiedziała, że to miło usłyszeć jak ktoś ci wyznaje miłość, a moje uczucia najzwyczajniej w świecie olała!! To wszystko do niczego nie prowadzi.. tylko łudzę się nadzieją, która jest matką głupich (jak to mówią)...  Chyba musze zainwestować energie w związek z dziewczyną o podobnych upodobaniach (mam na myśli Agnieszke od maila, który cytowałam na początku pisania bloga), bo juz mam dość walki z wiatrakami!! W końcu każdy ma swoją wytrzymałość!!! 

les-nastolatka : :
sty 07 2003 Chyba jestem stuknięta..
Komentarze: 3

Nie wiem czy pamiętacie, ale pisałam wam, że dla podtrzymania atmosferki powiedziałam Agnieszce, że mam fantazje na temat kogoś z klasy nie mówiąc jednak o kim. Dzisiaj mnie na ten temat męczyła. Powiedziałam, że drugie imię tej osoby kończy się na "A". Nieźle się uśmiałam , bo przecież nie istnieje imię męskie zakończone na "a", a ona jak ta głupia przepytała wszystkich chłopaków.  Powiedziała, że to niemożliwe i poprosiła o kolejną wskazówkę. Wtedy dodałam, że na 4 litery i jest bardzo nietypowe. Odrazu skojażyła ze swoim imieniem (na drugie ma róża)!!!

Popatrzyła na mnie z wyrzutem (!!) i powiedziała: "mówiłaś, że to chłopak!". Na co ja: "nic takiego nie mówiłam.. powiedziałam tylko, że to ktoś z klasy" Później był dzwonek i musiałyśmy pójść każda do swojej klasy (bo mieliśmy zajecia grupowo). Nie mam zielonego pojęcia co teraz myśli, ale wiem jedno.. na taką odwagę nigdy się nie zdobyłam!! Żeby powiedzieć heteryczce, że nie dość że się ją kocha to jeszcze ma się o niej fantazje?? Czy ja zgłupiałam?? Ale fakt pozostaje faktem hi hi hi

les-nastolatka : :
sty 06 2003 Agnieszka
Komentarze: 1

Dzisiaj nastąpił dzień próby. Były tylko dwie możliwości: albo Agnieszka całkowicie odwróci się ode mnie, albo wręcz przeciwnie. Na moje szczęście nastąpiła ta druga możliwość. Do tej pory wyczuwalo się atmosferkę obojętności, a teraz zaczęło jej zależeć chociażby na takiej błahostce jak przywitanie i pożegnanie się ze sobą. Ogólnie chyba bardziej otworzyła się na moją osobę i już nie ma takiego wielkiego muru między nami. Mam nadzieje, że utrzyma się to przez dłuższy czas i może nawet bardziej się rozwinie... kto wie??

Narazie planujemy wspólne wyjście do kina w niedziele. Byłam cała happy dopóki nie usłyszałam, że prawdopodobnie weźmie ze sobą koleżanke (co czyżby przyzwoitka?). Jeszcze postaram się o to, żebyśmy jednak poszły tylko we dwie. Oczywiście Paweł jak to usłyszał zrobił mi scene, że bardziej zależy mi na Agnieszce niż na nim i że też chce pójść!! Powiedziałam, że on jest dla mnie tylko kolegą/bratem i nic poza tym, z Agnieszką natomiast próbuje nawiązać bliższy kontak (chociażby po to żeby sprawdzić jak daleko jest się w stanie posunąć). Zresztą z nim mam prawie cały czas kontakt po szkole..

Krótko mówiąc Paweł jest zazdrosny na całej linii, a ja ciągle kombinuje : P

les-nastolatka : :
sty 03 2003 Mały przełom..
Komentarze: 8

Hi hi hi nie mówie tutaj o wprowadzeniu opłat za bloga, które uważam, że są niepotrzebne człowiekowi do szczęścia wrrr...  Z ich powodu narazie nie moge zmieniać grafiki co mnie bardzo wnerwiło... jak chcą to się przeniose najwyżej na innego bloga-oczywiście podam adresik :)))))))Narazie (póki moge) siedze tutaj bo jest milutko :)

Wracając do mojego życia.. miałam poważną rozmowe z Agnieszką, która zaczęła się na lekcji fizyki. Jak zwykle siedziałyśmy razem i widziałam, że rzuciła by sie z checią na jakiegoś faceta. Wyznała, że ma fantazje na temat faceta od fizyki. Była cała napalona, więc żeby nie psuć atmosferki też powiedziałam,że mam fantazje o kimś z klasy. Nie obyło się bez pytania: "Kto to??" Na co ja oczywiście: "Domyśl się.. znasz tą osobe bardzo dobrze". Zgadywała jakiś czas, aż wreszcie zapytała: "A to chłopak czy dziewczyna?". Ja walnęłam standardzik: "domysl się". Po jakimś czasie dała za wygraną.

Niechcący wróciłyśmy do tematu przy okazji jej użalania się nad swoim życiem. No wiecie takie tam: "życie jest przejebane i dupy, nikogo nie mam, ta szkoła jest pojebana" itp. Na to ja.."To jeszcze nie wiesz co znaczy przejebane życie!!"... Teraz może lepiej będzie poprostu zapisać fragment rozmowy:

Aga: Nikt mnie nie kocha!!!

Ja: Nie prawda!! Ja cie kocham (co było mocno naciągane zresztą!- Ago nie musisz sie bać:)

Aga: No tak, ale nie mam żadnego faceta :((

Ja: Zawsze masz mnie :)

Aga: Ale ja potrzebuje "chuja"!!!

Ja: Twój wybór. Ale w razie czego wiesz gdzie się zgłosić :))

I w tym momencie obie wybuchłyśmy śmiechem, a Paweł zazdrosny jak nigdy dotąd próbował nam cały czas przeszkadzać w rozmowie. Nie wyglądała ona tak prosto jak jest tutaj napisane i była pełna od podtekstów, ale te najważniejsze wypowiedziane zdania zapisałam :) Po tej całej akcji Aga wpadła do mnie do domu, bo miałyśmy robić razem prace plastyczną na lekcje. W pewnym momencie tata wyszedł na jakiś czas, a my w tym czasie posprzątałyśmy po sobie. Kiedy skończyłyśmy Aga spytała gdzie jest kibelek i tam poszła :) Po chwili jednak z niego wyszła wołając mnie (ze spodniami spuszczonymi w dół, bluzeczką troszke podciągniętą do góry) i już czułam, że może być naprawde ciekawa sytuacja kiedy... tata wrócił!!! Aga odrazu schowała się i już później do niczego nie dochodziło :(((

Jestem ciekawa jakie teraz ma przemyślenia... o właśnie mi "krókiego" póściła hi hi... mam nadzieje, że zdecyduje się na "cos nowego" :))

les-nastolatka : :