Archiwum grudzień 2002, strona 1


gru 23 2002 Małe sprostowanie
Komentarze: 0

Po komentarzach zauważyłam, że należy wam się małe sprostowanie. Ten pocałunek w usta to nie był taki namiętny, z języczkiem, ale zwykły. Troszke dłuższe przytrzymanie złączonych ust :)) Wystarczało to jednak żeby we wszystkim zamieszać i doprowadzic mnie do stanu kompletnej niepewnoości i możliwości utraty tego nad czym przez taki długi czas pracowałam. Jestem jednak dobrej myśli i wierze w moc świąt!!!

Właśnie wasza dziewczynka zamierza się wziąść za siebie i nie zaprzepaścić żadnej okazji :))) Drżyjcie dziewczyny bo ja nadchodze!!! hi hi hi

les-nastolatka : :
gru 22 2002 What can I say?
Komentarze: 10

Narazie w moim życiu mały zastój się zrobił. To chyba przez to, że do szkoły nie chodze : P

Co do Agnieszki, to zaczynam się zastanawiać czy już troche nie przegięłam i czy przypadkiem nie zraziłam jej do siebie. Chodzi o to, że na wigili klasowej starałam się dać jej jak najbardziej do zrozumienia, że jestem "otwarta" na "takie rzeczy". Co jakiś czas dawałam jej buziaka w policzek albo w usta nawet z byle powodu (chociaż to pewnie nienajlepszy sposób). Moja wychowawczyni zaczęła chyba coś podejrzewać, ale na szczęście zachowuje to dla siebie :) Teraz boje się wysyłać Adze wiadomości, bo co ona sobie pomyśli o mnie??

Pisze jak wariatka :) Od skrajności w skrajność... oooo.. wlaśnie pod kapslem soku mam napisane "kto nie ryzykuje ten nie wygrywa"- jak trafili hi hi

Ta fotka jest ściągnięta z netu. To nie ja :)

les-nastolatka : :
gru 20 2002 Wkurzyłam się!!!
Komentarze: 3

Zapytacie na co??? Na ten blog!!! Napisałam piekną długą notke o moich przemyśleniach uczuciach i wydarzeniach z dnia dziesiejszego, a tutaj się nie zapisało i straciłam swoje wypociny!!!!!!!! Nienawidze tego!!!!!!!!

Napisze chociaż w części co tam było... pomine jednak swoje refleksje po przeczytaniu książki "Weronika postanawia umrzeć", która sprawiła, że zaczełam inaczej patrzeć na siebie i na świat mnie otaczający...

Dzisiaj w szkole miałam wigilię klasową. Myślałam, że będzie dennie, bo od samego początku zapomniałam wziąć z soba talerzyka, uratował mie jednak kubek i łyżeczka :) Dostałam prezenty aż od 2 osób :)) Był to obraz namalowany przez Agnieszke, nad którym męczyła się biedna przez 5 godzin az do 2 w nocy, oraz kosmetyki i bardzo ładny łańcuszek z wisiorkiem srebrnym od dziewczyny, która mie wylosowała :) Poprostu super!!! Jak się okazało Agnieszka zapomniała wziąć ze sobą również kilku rzeczy w wyniku czego niemiała na, w i czym jeść. Spytała się czy może pić z mojego kubka na co się oczywiście z chęcią zgodziłam. Po jakimś czasie skombinowałyśmy również jeden talerzyk, na którym jadłyśmy jeden kawałek ciasta moją jedną łyżeczką :))) Wyszło na to, że ona mnie karmiła, ale to w jaki sposób :)) Brała na łyżeczkę większy kawałek ciasta i dawała mi go do ust wiedząc, że nie jestem w stanie zjeść go w całości. Odgryzałam więc jego fragment, a reszte ona zjadała co wyglądało jak przekładanie pokarmu z ust do ust :))) Wyglądałyśmy jak zakochana para w ostatnim stadium "choroby" hi hi hi. Prawie nikt się jednak nie zoriętował co się między nami działo bo wszyscy byli przejęci prezentami :)))

Ona jednak zachowywała sie cały czas w sposób lekko chłodny. Tak jakby, bała się czegoś, a może raczej tego co ja moge zrobić. Nie wiem sama... Chyba boi się, że to wszystko za szybko się dzieje lub że ja oczekuje czegoś więcej niż tylko przyjaźni. Widze, że walczy z sobą przez większość czasu kiedy jest ze mną... uważa na to co mówi, co robi i stara się utrzymywać pewnien dystans. Niedawno zaciągnęła mnie do kibla (pod wpływem impulsu), kazała zamknąć drzwi do jednej jego części (kiedy byłysmy same) i kiedy się do niej odwróciłam przodem zauważyłam, że znów się wystraszyła i rzuciła tekst "właściwie nie wiem po co tu przyszłam". Ja jednak widziałam, że chodziło o pocaunek. Kiedy ją o to spytałam wymigała się jakimś mało prawdopodobnym tekstem... Co za dziwna sytuacja :) Widać, że nie pociągają ja dziewczyny w żaden sposób, jednak dla odmiany lubi się z nimi czasami całować, boi się jednak mojej reakcji kiedy by to samo zrobiła ze mną i tego, że nasza relacja uległaby pogorszeniu. Żałuje tylko jednej rzeczy... Dlaczego nie ma nigdy sytuacji nie skomplikowanych???   

les-nastolatka : :
gru 17 2002 Skrót wydarzeń :)
Komentarze: 3

Już tak dawno nie pisałam z braku czasu, że właściwie nie wiem od czego zacząć :)

W niedziele pojechałm do Agnieszki z klasy, żeby podac jej lekcje. Okazalo sie ze Aga spedzila ta noc w towarzystwie swojej kolezanki, a jej siostra ze swoja (hi hi hi wiem jak to brzmi, ale prosze bez podtekstow... chociaz skad ja wiem czy sie nic nie dzialo ;) )  Kiedy weszlam do jej pokoju poprostu mnie zamurowało. Popatrzyłam na ściany na których wisiały obrazy przez nią namalowane i poczułam się jak w jakieś galerii :) Wspaniale maluje!!

Wylosowałam ja (podczas losowania osób, którym sie kupuje prezent na wigilie klasową) i wizyta w jej domu byla rowniez pretekstem, żeby się zapytać co chce dostać. Dopiero dzisiaj mi odpowiedziała, więc postanowiłyśmy jutro razem wybrać się na zakupy :))) Dała mi również do zrozumienia, że myśli nad pocałunkiem ze mna. Zrobiła to jednak tak ledwo zauważalnie, że już sama sobie nie ufam czy to przypadkiem mój umysł tego sobie nie wymyślił.

Na lekcji polskiego dzisiaj czytaliśmy dzieło Safony (kto to taki jest napisane dalej). Kiedy to robiliśmy zdawało mi się, że wyraźnie widze jak ona pisze ode miłosna do kobiety!! Kiedy skończyliśmy ktoś wrzasnął z klasy " Przecież ona była lesbijką!!" Wtedy wszystkie oczy zwróciły się na wzmianke o jej życiu, w której czytamy: "Ody-ale o tematyce milosnej- tworzyła także jedna z nielicznych kobiet-poetek starożytności geckiej- legendarna Safona z wyspy Lesbos. Była ona opiekunką i mistrzynią młodych mieszkanek wyspy, z którymi łączyły ją także związki miłosne (stąd nazwa miłości lesbijskiej).." Byłam w szoku.. w dodatku połowa osób w klasie podczas mówienia na ten temat miało oczy wlepione we mnie i uśmiechała się dwuznacznnie. Jedna dziewczyna siedząca przedemną powiedziała: "przypomina ci to cos?".... ekhm... pozostawie bez komentarza..

Rodzice zgodzili się na mojego sylwestra z Pawłem, ale pod warunkiem, że nie będzie to żadna impreza domowa. Zobaczymy czy pójde, ale chyba tak, bo co lepszego mam do roboty..

les-nastolatka : :
gru 13 2002 Podsumowanie 13-tego
Komentarze: 3

Spotkałam się dzisiaj po lekcjach z Pawłem, żeby sobie wszystko wyjaśnić i przy okazji powymieniać się informacjami na temat naszej klasy. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy na swój temat. Najbardziej zdziwiła mnie jedna sprawa. Okazało się bowiem, że niektóre dziewczyny z klasy mają mi za złe, że mam kontakt z Agnieszką, podczas gdy im się nie udaje z nią porozumieć :) Moim zdaniem to ironiczna sytuacja, bo na początku Agnieszka trzymała z tymi dziewczynami, a ja się tylko przyglądałam :) Los chciał, że teraz jest odwrotnie. Relacje pomiędzy nimi są lekko mówiąc "chłodne".

Drugą sprawą jest to, że właśnie te same dziewczyny mówią, że między mną a Agnieszką "coś jest" i "mamy się ku sobie". Jejku czy to tak oczywiste??? Przecież z nas nie będzie żadna para tylko samo koleżeństwo!!!! No ale oki :)) Wysyłało się te nieświadmome impulsiki zauważalne przez wszystkich hi hi hi :))) 

Paweł powiedział, że zachowuje sie jak kokietka (?!). Twierdzi tak, bo oczywiście nie mam dla niego czasu i upomina się o siedzienie z nim chociaz na jednej lekcji dziennie :)) Z tego wyciągnęlam jeden wniosek : jak starasz się być miła dla każdego może to być mylnie odebrane. Wtedy albo skończysz jako "kokietka" albo "osoba która coś kombinuje". 

les-nastolatka : :