Archiwum październik 2002, strona 1


paź 24 2002 Taka jestem naprawde!!
Komentarze: 4

Niedawno znalazłam w internecie pewne opowiadanie, które wydało mi się bardzo osobiste. Miałam wrażenie jakby ktoś zapisał coś o mnie (wystarczy zmienić imie)... coś, czego ja nie potrafiłam ująć w słowa...  Kiedy to czytałam nareszcie poczułam, że nie jestem sama.. Dziewczyną, która napisała poniższy tekst jest Kasandra, której dziękuje z całego serduszka za to! Na specjalne życzenie jednego z blogowiczów podzielę jednak ten tekst na kilka części!

"Marzenia, oczekiwania, plany... każdy jakieś ma. Aga także miała. Lata młodości były przede wszystkim buntem przeciwko sobie i światu, który nie pojmował, nie ogarniał, nie akceptował. Wpisana w krąg z góry określonych zdarzeń, podejmowanych za nią decyzji, ani się spostrzegła, gdy stała się tylko trybikiem, elementem czyjejś układanki, odbijaną przez kogoś piłeczką.
Jej dwie natury, ta prawdziwa i ta na pokaz, zmagały się ze sobą nie o prymat, lecz o całkowite zwycięstwo, nie
d
o pierwszej, ale do ostatniej krwi...
Żyła w świecie tak zwanych normalnych ludzi. Normalnych, znaczyło mających rodziny, żony, mężów, dzieci. Innej możliwości nie było. Kto słyszał o alternatywnym stylu życia? Nie tam i nie wtedy...
Przyjaciółki opowiadały o chłopakach, ciuchach, kosmetykach, a ona czytała filozofów, zgłębiała podręczniki psychologii, by znaleźć odpowiedź na wszystkie nie zadane i cicho stawiane pytania. Dlaczego jest taka, jaka jest, po co, jaki to ma sens?
Bo jej życie nabierało sensu,
dostawało rumieńców, gdy kochała kobiety, wtedy rozkwitała i jaśniała. Ale ta wersja zdarzeń nie nadawała się na dziewczęce wieczory i zwierzenia przy drinku. Dlatego za wszelką cenę próbowała żyć inaczej, to nic, że ceną było wyparcie się siebie samej, wyp
arcie prawdziwych uczuć, blokada emocji, cierpienie i niepokój. To nic. Mogła powiedzieć: "Żyję tak, jak reszta świata" Wtedy nie wiedziała, że ta reszta też ma różne oblicza...
Dlatego najpierw chłopcy, potem mężczyźni, którymi usiłowała się zainteresować, z którymi próbowała być. Rodzaj gwałtu na sobie samej... Zdawała sobie sprawę, że to nie dla niej, bo obrzydzeniem napawały ją te dłonie, które dotykały skóry brutalnymi pieszczotami, wdzierały się w nią, napastliwe usta, natrętne ciała... Jednak ładnie
wyglądało na zewnątrz, męskie ramię... Nie musiała się obawiać, że ktoś pozna jej tajemnice, zada kłopotliwe pytanie i ją zdemaskuje."

To są tylko wybrane fragmenty tekstu. I tak uważam, że jest tego sporo, dlatego nie chciałam was jeszcze bardziej zanudzać. Możliwe, że później wkleje inny fragmet, ale moim zdaniem ten tutaj trafia w dziesiątke!

 

les-nastolatka : :
paź 24 2002 Krótki komentarz...
Komentarze: 2

Coś za  szybko mi ostatnio czas leci... ani się spostrzegłam, a znów mam dzień przerwy w pisaniu na blogu.Chwilami wydaje mi się, że doba powinna mieć 48 godzin, bo tylko wtedy mam szansę się ze wszystkim wyrobić...

Marto... masz racje - przegięłam z ostatnią notką. Wydaje się napisana troche po chamsku, ale nie bedę jej zmieniać, bo nie o to przecież tutaj chodzi. Żałuje, że nie mogę ci pokazać tego wszystkiego co naprawde myśle i czuje. Zobaczyłabyś wtedy jak bardzo pozory portafią zmylić człowieka.

 

les-nastolatka : :
paź 22 2002 I kiss her!
Komentarze: 9

Niby nic wielkiego, a jednak...

Dzisiaj, jak zresztą zawsze na początku lekcji, odbywał się rytułał pod hasłem "witanie się ze sobą". Większość wie o co chodzi, ale dla ludzi którzy tego nie wiedzą powiem, że chodzi o niewinny pocałunek w policzek.Dziesiejszy jednak różnił się od innych, bo przywitałam się z dziewczyną, z którą nie mam większego kontaktu...

Podeszłam do niej i zaczęłam zbliżać swoją twarz do jej twarzy, kiedy zobaczyłam, że wcale nie przesuwa jej na bok i patrzy mi w oczy... Zawachałam się przez moment, a ona widząc to wyraźnie dała mi do zrozumienia, że chce żebym pocałowała ją w usta... Co zresztą zrobiłam odrazu! Nie trwało to długo, ale wywołało we mnie potężna miesznke uczuciową... i jak dla mnie to był wspaniały początek dnia :-)

Większość z was pewnie pomyśli, że ta dziewczyna coś do mnie czuje, niestety musze wyprowadzic was z błędu. Ona ma chłopaka, z którym się liże na przerwach i dla niej taki pocałunek to nic wielkiego, bo podobnie wita się ze swoją koleżanką z ławki...

les-nastolatka : :
paź 20 2002 Zwariować można!
Komentarze: 9

Dawno tutaj nic nie pisałam.... a to z braku czasu niestety... Nawet kiedy mam chwilke wolną od szkoły i zajęć pozalekcyjnych zwala mi sie na glowe kolega :-(

Jeżeli o tym mowa... z każdą chwilą przybywa mi znajomych...juz sama nie wiem jak niektorzy maja na imie! Niestety 99% to faceci, ktorym tylko w glowie jak najszybciej cie przeleciec.. powiesz "nie" to ci groza... Jednemu dałam do zrozumienia, że nie interesują mnie faceci to odpowiedzial, że jeżeli nie zrobie "czegoś" dla niego to rozpowie o mnie w szkole... Powiedziałam "Rób co chcesz! Mnie i tak do tego nie nakłonisz!!!"  i teraz czekam czy spełni to o czym mówił...

Ale co tam...Muszę zacząć to wszystko kontrolować! Inaczej nie wiem co się stanie. Jedno wiem na pewno: Nie dam się żadnej MĘSKIEJ ŚWINI!!!!!

les-nastolatka : :
paź 16 2002 Podejżenia okazały się prawdą!
Komentarze: 3

Dzisiaj zrobiłam dzień obserwacji. Niestety miałam na to tylko 2 godzinki, bo klasy pierwsze miały ślubowanie (ale o tym kiedy później..) Kiedy weszła do klasy Ania (troszke się spóźniła) pierwsze co zrobiła spojżała aię na Agnieszkę bardzo wymownym wzrokiem i uśmiechnęła się w taki słotki sposób, że wszystkich by nim rozbroiła. Co jakiś czas odchylała się do tyłu, żeby móc popatrzeć na nią i odwrotnie :-) Na tylko tyle starczyło czasu. Pozatym Ania  chyba nie zabardzo mogła się odnaleść w całej tej sytuacji :-) Zastanawiające jest jak dużą przemianę  przeszła.. od typowej heteroseksualistki do bi, a na pytanie Agnieszki czy zostanie jej dziewczyną odpowiedziała: "No wiesz... ok... ale nie jestem taka". Czy to nie dziwne???

Ja jednak wiem, że z tego wyjdzie poważny związek, bo to widać w ich oczach... dla jednej to wspaniała przygoda, a dla drugiej zwieńczenie marzeń.. czego więcej trzeba?? Żałuje jedynie, że to nie ja jestem jedną z nich i nie przeżywam tego na własnej skórze :-(

les-nastolatka : :