Komentarze: 16
Przepraszam was, że tyle nie pisałam.. Moje życie było zbytnio zabiegane, by to wszystko móc posklejać do kupy i zapisać w postaci słów...a może to ja sie zablokowałam i nie byłam w stanie wydusić ani ksztyny komentarza do tego wszystkiego co dzieje sie obok mnie?
Co do mojej 18-tki.. to cóż.. nie było za różowo:( Rodzice dowiedzieli sie z kim spędzam ten czas i że wcale nie wyglądało to tak jak im zapowiedziałam.. Zadzwonili ok 2 w nocy i powiedzieli że mam natychmiast wracać do domu, bo inaczej zaczną mnie traktowac jak najwiekszego wroga:/ Czasami sie tylko zastanawiam czy wogóle mogą mnie jeszcze bardziej skrzywdzić niż do tej pory.. Kiedy wróciłam okazało się że zabrali mi wszystkie oszczedności jakie mialam odlożone (na szczescie jeszcze w innym miejscu schowałam czesc), zaczeli na mnie wrzucac, gnoic i ponizac na wszelkie mozliwe sposoby.. Dzien moich urodzin zaczął sie koszmarnie i podobnie zakonczyl..
Przeplakalam caly ten czas jak bobr, a podczas zdmuchiwania swieczek z tortu ktory sobie przygotowalam myslalam ze juz wogole lepiej byloby nie isniec.. nie chce pisac szczegołów, bo nawet teraz kiedy o tym pomysle mam lzy w oczach..
Co za ironia losu... moi rodzice sa dumni ze maja taka córke jak ja, pod warunkiem jednak, że wyrzekne się swoich uczuc.. ostatnio powiedzieli ze kiedy sie rodzilam mysleli tylko o tym żeby urodziła się zdrowa i pierwsze co zrobili gdy mnie zobaczyli to przeliczyli wszystkie raczki, nozki, paluszki i wszystko co tylko sie da.. Kiedy wraz z wiekiem ludzie zaczeli im zazdroscic inteligentnego dziecka nic nie zapowiadalo katastrofy.. TAK JESTEM LESBIJKA, ale to nie powod by sie mnie wyrzekać, by walczyć nie tylko z osoba którą pokochalam ale ze mna i calym moim swiatem!!
Najcieżej mi jest kiedy czuje jakbym zostala sama.. Są takie momenty w moim życiu gdzie rownocześnie mam problemy z rodzicami, znajomymi, nawal zajec dodatkowych w szkole no i problemy w zwiaku spowodowane trzecia osoba. Czuje sie tak jakbym w oczach wielu ludzi byla idealem by nagle w jakims momencie mojego życia okazać się zwykłą osobą, która też popełnia błędy.. Na każdym kroku widze zawód w oczach, jakiś żal, ogromny ból i jakby zdanie, które namalowane jest na ich twarzach "Jak ona mogła coś takiego nam zrobić??". Im bardziej staram się nie ranić ludzi, tym bardziej mi to nie wychodzi.. trace rodzine, trace znajomych, trace najblizsze mi osoby.. Nie potrafie być pełną życia tryskającą werwą osobą kiedy świat, który sobie poukładałam wali mi się po kawałku na głowę.
Ostatnio na lekcjach jezyka niemieckiego i angielskiego rozmowa była o urodzinach. Moja wychowawczyni poprosiła mnie bym wymieniła rzeczy jakie dostałam w prezencie, a ja patrząc się jej prosto w oczy zapytalam: "A co jeśli nic nie dostałam?" Spojzała na mnie z wyrzutem i stwierdziła "no przez te 18 lat musialaś coś dostać!!".. A ja odwrociłam glowe i wymyśliłam najbardziej prawdopodobną rzecz jaką mozna dostać na urodziny- kase. Od czasu do czasu znajduje w twarzach nauczycieli wyraz uznania.. proponują mi wykłady i warsztaty na uniwerku, babka od polskiego chciałaby przeczytać moje prace które "pisze do szuflady", a babka od matmy stwierdziła że mam sie przygotowywać bo właśnie dostała oficjalne potwierdzenie że dostałam sie do finału konkursu matematycznego.. Ale po co to wszystko? Spełnie lub nie spełnie ich oczekiwań ale i tak zapomną o mnie kiedy tylko nie będą mieli w tym "interesu"... Rodzice wróża mi że jeśli nie skończe z tymi wygłupami czyt.orientacją seksualną, to skończe jako kur..a w rynsztoku albo wywiozą mnie gdzieś za granice i zabiora paszport.. Aż brak mi słów..
Mam tyle myśli na raz.. totalny mętlik w głowie ale nie bede was tym zanudzać.. bede wpisywać to w kolejne notki i może wtedy wyda się to wszystko bardziej poukladane.. Pozdrawiam was!!
A Ciebie kochanie nigdy nie chciałam skrzywdzić!! I zaluje ze tak wszyszlo jak wyszło.. Prosze tylko nie zabieraj mi miłości, bo bez niej już nic mi nie zostanie...