Archiwum 07 czerwca 2003


cze 07 2003 Kilka słów o mojej matce..
Komentarze: 8

Moja matka to ciekawa postać.. niestety bardzo przewrażliwiona na moim punkcie. Kiedy jestem szcześliwa zawsze szuka dziury w całym. Lubi bezustannie podcinać mi skrzydła sprawiając przy tym jak największy ból. Teorie jakie wymyśla poprostu nie mieszczą się w momej główce:P
Czy ona nie widzi ile osób zazdrości jej takiej córki? Ile osób mówi "Słuchaj chciałbym żeby moje dzieciaki razem wzięte były choć w połowie takie jak twoja córka"? Czemu ona tego nie dostrzega?! Co musze zrobić, żeby pewnego dnia powiedziała "Słuchaj to jest Twoje życie i rób tak żebyś nigdy nie musiała płakać". No i oczywiście zastosowała to w praktyce.. Czemu wymyśla mi narkotyki, sekty i Bóg wie jakie plany ucieczki z obozu tegorocznego do "Marcina" (To jest wersja jaką znają moi rodzice). Przecież to jest chore!! Boshe kobieto zaufaj mi!! Daj mi się cieszyć życiem a nie trzymasz w złotej klatce!! Nie widzisz jak bardzo mnie ranisz?? Sama przecież przez całe życie miałaś wolną ręke!! Czemu mi nie dasz poczuć co to znaczy decydować o swoim życiu?? Ja ciągle daje z siebie więcej niż oczekujesz.. wkładam serce we wszystko co robie żeby było jak najlepiej.. żebyś mi zaufała..
Mówisz że sie od was odcinam.. a co? myślisz że nie mam ochoty z wami szczerze pogadać? Powiedzieć co mi leży na sercu? Wypłakać się na ramieniu kiedy coś mi nie wyjdzie? Ale ty tylko widzisz to co chcesz zobaczyć- osobę która myśli jak się zaćpać na śmierć w jakieś sekcie która porywa dzieciaki i je gwałci bezustannie(tak.. to porównanie jest chyba najlepsze). Kurde.. macie wręcz anioła w domu z jedną tylko skazą (według społeczeństwa)- jest lesbijką...

les-nastolatka : :