wrz 22 2002

troszke więcej o mnie..


Komentarze: 3

Poczytałam sobie dzisiaj kilka innych blogow o tematyce podobnej do mojej i niestety muszę stwierdzić, że nie były one zbyt optymistyczne (zresztą, który blog jest :-) ??). Nie wyjdzie mi to napewno na dobre, bo mam mnóstwo nauki i jak każdy znalazłam świetną wymówke, żeby sobie to wszytko olać. No nie ważne... najważniejsze, żeby jutro nie wpadły nauczycielom zbyt mądre pytania do głowy podczas kartkówek..

Ogólnie jest spoko... Niedawno (he he dobre 3 tygodnie temu..) zostałam "wrzucona" do nowej klasy. Muszę tutaj troszke wyjaśnić - zostałam zreformowana i chodze do 1LO. Chyba najważniejszym dla mnie momentem było  najpierw zobaczenie listy osób w klasie, które nie wypadło zbyt pomyślnie (duża większość chłopaków i tym samym mniejsze szanse poznania jakieś fajnej dziewczyny), a później zobaczenie ich "na żywo". Sytuacja się bardzo poprawiła, kiedy sporo osób do nas doszło- teraz mamy nadmiar- i co mnie najbardziej cieszy jest po rowno chlopaków i dziewczyn!

Już na samym początku doczepił się do mnie jakiś 2 metrowy gostek. Całkiem sympatyczny ale i  dziwaczny. Bałam się, żeby nie robił sobie w związku ze mną dużych nadziei. Na szczęście ma dziewczynę i (jak sobie to oboje powiedzieliśmy twarzą w twarz) traktujemy się wzajemnie jak rodzeństwo. Zwierzamy się sobie z różnych przemyśleń, choć jest to właściwie jednostronne, bo to on cały czas nawija i nawija. Kiedy da mi coś powiedzieć, najczęściej mówie o zupełnie nie ważnych dla mnie rzeczach lub równo kręce opowiadając o moich relacjach z chłopakami. To straszne!!! Zawsze ten sam scenariusz rozmów!! Bllllleeeeeee....

Jeszcze rok temu byłam równocześnie do szleństwa zakochana w 2 dziewczynach. Jedną była Justyna z klasy, a drugą Marta, która jest odemnie starsza chyba o 2 lata... O tej drugiej nikt nie wiedział i pewnie do tej pory nie wie (no może poza tymi paroma tysiącami, które przeczyta o tym w blogu :-) ) Najlepszy do opisania mojej relacji z Justyną będzie pewnien cytacik:

"Szukam Cię, a gdy cię widzę, udaję, że Cię nie widzę. Kocham Cię, a gdy Cię spotkam, udaję, że Cię nie kocham. Zginę przez Ciebie, nim zginę, krzyknę, że ginę przypadkiem."                      [Przerwa-Tetmajer]

Różnica jest tylko jedna... byłam na tyle głupia, żeby jej niepostrzeżenie wrzucić do piórnika karteczke z napisem : "Jeśli kochasz kogoś w tej klasie to z wzajemnością"... No i lawina ruszyła. Odrazu rozpoznała mój charakter pisma i rozeszła się po klasie plotka, o której oficjalnie nic nie wiedziałam..Drugi raz postaram się nie popełnić tego błędu i będę się ściśle trzymać cytatu hi hi hi... Mam nową szansę, której nie zamierzam zmarnować... Oznaką przeszłości jest tylko mijanie Justyny na przerwach pomiędzy lekcjami...

les-nastolatka : :
22 września 2002, 23:55
nie :o)
sic
22 września 2002, 21:51
faktycznie... ale czy to cos zlego? :)
22 września 2002, 20:22
....albo ja tak trafiam albo zrobila sie epidemia nastoeltnich homoseksualistow.....

Dodaj komentarz