sie 05 2003

Jestem:)


Komentarze: 7

Nio.. jak narazie wróciłam ale znów nie na długo.. Ciesze się że nadal trwacie przy tym blogu i ciągle cieszy się on waszym poparciem:))

Jak narazie czuje się jak osoba obłąkana psychicznie. Znajomi z klasy jak się ostatnio dowiedziałam już wiedzą że jestem les. Znając życie reszta szkoły dowie się w zawrotnym tempie łącznie z nauczycielami. Z kolei oni wygadają się przed rodzicami, a wtedy zostaje mi tylko ucieczka z domu (na szczęście mam dokąd). Jak narazie rodzice wmawiają mi jaki Paweł jest cudowny (dla nie zorientowanych to kolega z klasy ktory sie we mnie podkochuje) i jaki to stal się przystojny przez te wakacje. Na każdym kroku słysze tylko "A co u Pawełka?? Co.. już z randki wracasz?" Boshe.. ześwirować można. Dostałam też informacje że mój wójek zmarł na atak serca i to mi przypadła rola rozmawiania przez telefon z wdową po nim... Znajomi wchodzą mi na głowe prawie bijąc się między sobą o czas i kolejność spotkań, a ja zaczynam się zastanawiać  czy naprawde nie ma ciekawszych osób w pobliżu niż ja?? Do tego co noc śni mi się fizyka i matura z niej, bo wiem że nie umiem podstawowego programu a co dopiero mówić o samodzielnej nauce rozszerzonego.. Koszmar!! Jak zwykle robie za osobą której można się wyżalić i poprosić o radę, a sama wewnętrznie wale głową w mur!! Przepraszam was za ten tekst ale musiałam z siebie troche wyrzucić bo już brak mi sił.  Nie jest zbyt spójny i napisany z sensem ale pozwoliłam sobie tą notke napisać tak jak mi myśli przechodzą przez głowke..

Co do obozu to po tygodniu stwierdziłam że nie mam ochoty kłamać ludziom prosto w twarz więc się ujawniłam 5 osobom:P Łącznie z Agą, której się tak obawiałam z powodu kontaktu naszych mamusiek. Mam nadzieje że się nie wygada. Dzieki temu czułam się swobodniej i może więcej o obozie napisze jak mi się troszke humorek poprawi. Pozdrawiam was serdecznie!!

les-nastolatka : :
cicha
06 sierpnia 2003, 19:07
:)
06 sierpnia 2003, 16:21
Cicha.. no co ty przepraszac za brak entuzjazmu? Głowka do gory!!
cicha
06 sierpnia 2003, 13:56
Hm... nie lam sie matura, bo jescze miesiac wakacji przed toba! co do innych problemow... rodzice to koszmar, trzeba sie po prostu przyzwyczaic i walczyc z nimi. to tez ludzie. a zycie? zawsze sie w koncu uklada... wybacz brak entuzjazmu
06 sierpnia 2003, 09:06
No wiesz full-of-pride To pytanie akurat najmniej zaśmieca moją głowe:)) Ale gdybym się zaczęła zastanawaić nad czymś co naprawde jest trudnym orzecham do zgryzienia to bym ześwirowała np. Jakim cudem zdam mature z fizy? Zbuntować się przed rodzicami, wszystko porzucić i jechać na studia do Wrocławia żeby być z bliską mi osobą, czy zostać tutaj i mieć łatwiej w życiu? Co studiować? Jak poukładać życie osobiste? itd.. Już chyba wole się skupić na tym banalnym pytaniu w notce.. :)
06 sierpnia 2003, 08:24
zaczynam się zastanawiać czy naprawde nie ma ciekawszych osób w pobliżu niż ja??
ze tez nie masz wiekszych problemów zeby sie zastanawiac, a takie myslenie tylko zasmieca Ci glowe... :-)
06 sierpnia 2003, 03:05
nie ukrywam dopiero tu trafilam, przez przypadek... pod jednym wzgledem cie rozumiem... rodzice bywaja bardzo uciazliwi: jesli dowiedza sie ze komus sie podobasz (a czasem nawet nie) i zaczynaja ci ciagle gadac o tej osobie... idzie sie pociac z radosci... czy oni nie rozumieja, ze nic na sile?? coz moze skrywamy dwie rozne tajemnice... ale jedno jest pewne... ja tez nie lubie gdy wokol mnie panuje niewiedza...
06 sierpnia 2003, 01:07
widziałam ten film, z którego kadr widnieje na samej górze, fajny był, lubie Lyncha, mam nadzieje, że Ci sie ułoży, chyba przejrze Twój blog, tak dokładniej, pozdrawiam

Dodaj komentarz